III Literacka LEŚNA SOBOTA z Tadeuszem Różewiczem – Katedra św. Jakuba w Szczecinie
14 października odbył się kolejny spacer z młodzieżą z VII LO im. K.K. Baczyńskiego śladami obecności Tadeusza Różewicza w Szczecinie. Literackie Spacery to wspólne przedsięwzięcie Pałacu Młodzieży-Pomorskie Centrum Edukacji i Związku Literatów Polskich Oddział w Szczecinie przy wsparciu Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA.
Spacery po naszym mieście organizujemy z kilku powodów, a impuls do tego dała nam uchwała Sejmu w sprawie ustanowienia roku 2021 rokiem Tadeusza Różewicza. W uchwale czytamy, że „Poeta jest uznawany za ambasadora polszczyzny, głęboko związanego z losem pokolenia wojennego”.
„Był to wnikliwy obserwator życia codziennego, społecznego i politycznego. Nieobojętny, pełen czułości dla świata i empatii dla szarego człowieka – bohatera. Poprzez nową poetycką formę precyzyjnie definiował kryzys współczesnego świata jak i rozdarcie współczesnego człowieka a także stworzył nowy język poezji. Filozoficzna i egzystencjalna głębia obecna w twórczości Różewicza ma charakter uniwersalny, dzięki czemu nie tylko trafia do odbiorców z całego świata, ale jeszcze długo będzie oddziaływać na współczesną literaturę polską”.
Przez swoją działalność i wędrówki śladami Tadeusza Różewicza pragniemy: po pierwsze, przybliżyć postać poety młodzieży, po drugie – skoro obecność Tadeusza Różewicza w Szczecinie jest praktycznie nieznana, to wypełniamy tę lukę w wiedzy o naszym mieście i samym Poecie, po trzecie bardzo lubimy poezję w ogóle i poezję Tadeusza Różewicza, mamy nadzieję, że dzięki takiej formie propagowania twórczości poetyckiej także młodzież już samodzielnie do niej sięgnie w dalszym swoim życiu.
***
Po wędrówce wokół Jeziora Głębokiego w zimowej scenerii, gdzie czytaliśmy z młodzieżą wiersze Tadeusza Różewicza rozpięte na drzewach i po wizycie na szczecińskim Stołczynie, z dominującym w krajobrazie dzielnicy potężnym muralem Huty Szczecin – przyszedł czas na Katedrę św. Jakuba w Szczecinie. I tym razem towarzyszyła nam młodzież z VII LO im. K.K. Baczyńskiego, były to licealistki z klasy humanistycznej 1d.
Katedra! Jej dominujący nad miastem charakter zawsze był obrazowany na wedutach, litografiach i obrazach, a w czasach nowocześniejszych na zdjęciach. Obecnie jest drugim co do wysokości kościołem w Polsce. Katedra uległa poważnym zniszczeniom podczas bombardowań alianckich w sierpniu 1944 roku, jej wnętrze było całkowicie wypalone, a otaczające ją Stare Miasto zamieniło się w usypisko gruzów, co sprawiło, że jej wielkość robiła jeszcze większe wrażenie w morzu ruin.
Oto jak opisywał ruiny Katedry w 1947 roku Tadeusz Różewicz w swoim reportażu „Światła na drodze” :
„Budowla średniowiecznego majstra – artysty, wycelowana w niebo niezliczoną ilością filarów, łuków odporowych, wieżyczek, wież, lotnością wszystkich linii zbiegających się na sklepieniach w ostrołuki związane kamiennym kluczem, oderwała się od fundamentów i runęła. Rozwalona bombami świątynia otwarła się dla oka jak owoc; ukazała swoje wnętrze, jakby sam najtajnieszy zamysł twórcy – budowniczego. Ostro i jasno zarysowało się profilowanie potrzaskanych filarów, żeber i gzymsów; z prastarych murów odpadły pod wpływem wstrząsów i wybuchów płaty nowszego tynku i współczesne malowidła, ukazały się stare, przerabiane i zamurowane zarysy otworów, łuki kształtu okien. Wielkie płaszczyzny ciężkich murów, filary z kamienia i cegły, ciężar materii, który został uniesiony i wniebowzięty przez dekorację architektoniczną i konstrukcję – leżał teraz martwy.”
Współczesna Katedra to olbrzymia gotycka budowla podniesiona już z ruin, nadal będąca miejscem aktywności nie tylko religijnej, ale także kulturalnej i historycznej, i przede wszystkim poznawania ponad 800-letniej historii tego zabytku.
Bazylika archikatedralna św. Jakuba jest nadal ważną dla Szczecina świątynią, której początki sięgają roku 1187, gdzie w obecnym miejscu wybudowano pierwszy drewniany kościół, będący prawdopodobnie wotum dziękczynnym za misję ewangelizacyjną na Pomorzu Ottona z Bambergu. Konsekracji kościoła św. Jakuba Apostoła (wybudowanego w Szczecinie dla wiernych pochodzenia niemieckiego) dokonał pomiędzy marcem a lipcem 1187 r. ówczesny biskup kamieński Zygfryd. Odbyło się to w obecności wdowy po księciu Bogusławie I, Anastazji, córki księcia Polski Mieszka III Starego, i jej niepełnoletnich synów: Bogusława II i Kazimierza II oraz sprawującego w ich imieniu władzę namiestnika Pomorza, kasztelana szczecińskiego, Warcisława II Świętoborzyca.
Zwiedzanie monumentalnej Katedry nie byłoby możliwe bez udziału znakomitego znawcy Katedry i zarazem jej Kierownika a naszego przewodnika, pana Doriana.
Obejrzeliśmy tablice z historią Katedry, miejsce urny z sercem wybitnego muzyka Carla Loewe, który był przez 40 lat organistą w Katedrze. Poznaliśmy także różne kaplice, w tym portowców i stoczniowców z Matką Boską ze śledziami.
Zwiedzaliśmy odkryte (i wciąż w remoncie) podziemia oraz poznaliśmy zasady funkcjonowania takiego obiektu we współczesnych realiach. Byliśmy także pod olbrzymim dachem tej monumentalnej budowli, by w końcu wejść na wieżę i podziwiać nasz Szczecin z tak wysoka jak nigdy dotąd.
Tutaj, będąc bliżej obłoków i nieba przeczytaliśmy opis ruin Katedry przedstawiony przez Różewicza a także wiersz Kamieniołom, który oddaje klimat tamtych zniszczeń:
Kamieniołom katedry
milczał
wewnątrz
zawieszony na zworniku
kopalny bóg
świecił
białymi żebrami
Kiedy nasz znakomity przewodnik, pan Dorian, wsłuchał się w słowa Różewicza:
Rozwalona bombami świątynia otwarła się dla oka jak owoc…- to powiedział, że schodząc z wieży, pokaże nam dokładnie bliznę, wzdłuż której świątynia „otwarła się dla oka jak owoc” a teraz jest świadectwem tamtych zniszczeń ale także trudu odbudowy.
W wieży jest umieszczone Wahadło Foucalta, które dowodzi obrotu Ziemi wokół własnej osi, wcześniej było w Wieży Zamkowej.
Tak właśnie łącząc stare dzieje i nowe, zakończyliśmy spotkanie z Katedrą.
Na koniec podsumowując:
– Patrząc na naszą Katedrę świętego Jakuba Apostoła odbudowaną z ruin, warto przypomnieć, co napisał Tadeusz Różewicz w eseju „Do źródeł”, gdy zobaczył Kościół Mariacki po przyjeździe w 1945 roku do Krakowa. Powstał wtedy w Poecie zamiar napisania poematu po przeżyciach wojennych, że tak naprawdę realnie czy obiektywnie istniejąc w nienaruszonym stanie, to budowla w zasadzie jest ruiną: – …przechodnie myślą , że Kościół Mariacki stoi nienaruszony, nie widzą, że jest to wielka pryzma cegieł i kamieni. Kościół leży w gruzach. Kościół jest zniszczony w moim wnętrzu.
I dalej tłumaczy: – Zapisałem się na historię sztuki, żeby odbudować gotycką świątynię. Żeby, cegła po cegle, wznieść w sobie ten kościół. Żeby, element po elemencie, zrekonstruować człowieka.
Jego poezja odbudowywała człowieka cegła po cegle, my w Szczecinie odbudowaliśmy cegła po cegle katedrę, która była rzeczywistą ruiną.
Mamy nadzieję, że literacki szlak przetarty już tymi trzema wycieczkami – śladami Tadeusza Różewicza po Szczecinie, będzie miał swoją kontynuację i swoją zainteresowaną młodzież.
Robert Florczyk, Związek Literatów Polskich, oddział w Szczecinie
zdjęcia: Katarzyna Lubińska i Robert Florczyk
You must be logged in to post a comment.