Czego Uczą Dzieci /4/ AKCEPTACJA
W Nowy Rok zwykliśmy wchodzić pełni nadziei i optymizmu, z głową pełną marzeń i planów. Z energią i determinacją deklarujemy zazwyczaj szereg zmian w swoim życiu, licząc na to, że odmienią naszą codzienność. Czego pragniemy?
By dzieci były zdrowe, harmonijnie się rozwijały, słuchały pań w przedszkolu i odnosiły sukcesy w szkole, pomagały w domu, zamiast hamburgerów wcinały brokuły, zamiast pada w ręce miały książkę, na pstryk wstawały rano i zasypiały wieczorem. Słowem były „łatwe w obsłudze” i dostarczały jedynie radości i powodu do dumy.
By mąż nie przedkładał pracy i kumpli nad życie rodzinne, był zaangażowany w proces wychowawczy dzieci, używki zastąpił zdrowym trybem życia, nie oponował co do planów remontowych, weekendowych i urlopowych, chętnie odwiedzał teściów, był wyrozumiały, wspierający, czuły, opiekuńczy, odpowiedzialny i romantyczny.
By teściowie nie uważali się za reżyserów naszego życia i ograniczyli „dobre rady” do minimum, by teściowa nie rywalizowała z nami o syna, a teść nie częstował nas ciągle tymi samymi historiami z cyklu „za moich czasów…”
By szef częściej doceniał nasze kompetencje i wkład w rozwój firmy i by wynagradzał adekwatnie do naszych starań, by współpracownicy byli pomocni, lojalni i solidarni, przyjaciele nas nie zawodzili a znajomi dostarczali rozrywki….mogłabym tak jeszcze długo wymieniać ale już i tak jest nieźle, prawa? Ba! Jest bardzo dobrze!
A teraz zimny prysznic…to się nie uda i nie ma prawa się ziścić. Z prostej przyczyny – na większość z tych rzeczy nie mamy wpływu. Jeśli chcemy ruszyć z posad naszą codzienność to musimy pewne prawdy ZAAKCEPTOWAĆ.
ZAAKCEPTUJMY to, że nie zmienimy temperamentu swojego dziecka. Ale możemy osiągnąć upragnione cele będąc blisko jego potrzeb. Każdy z nas jest inny, dzieci również. Nie wrzucajmy do „jednego worka” nieśmiałej córki i nadpobudliwego syna. Zaproponujmy im odmienne formy spędzania wolnego czasu, zapiszmy na zajęcia, które wspierają, rozwijają i inspirują. Mamy wówczas realną szansę na to, że odbierające nam energię oraz humor kłótnie i konfrontacje ustaną.
ZAAKCEPTUJMY to, że nie zmienimy charakteru swojego współmałżonka lub partnera. Jeżeli jego zachowanie sprawia nam ból, podcina skrzydła, czujemy wewnętrzną niezgodę na jego postawę to porozmawiajmy. Spokojnie, konkretnie i rzeczowo powiedzmy, co nas uwiera, boli i doprowadza do łez. Czasem jest tak, że osoba, która nas krzywdzi nie zdaje sobie z tego sprawy, póki jej o tym nie powiemy. Zatem odważnie wypowiadajmy z czym i na co się nie godzimy. Gdy postawimy wyraźne granice, to będziemy mogli mieć wpływ na wyciąganie konsekwencji. Pamiętajmy, że milczenie to ciche przyzwolenie.
ZAAKCEPTUJMY to, że nie zmienimy przyzwyczajeń rodziców i teściów. Możemy korzystać z ich wiedzy i pomocy i być im wdzięczni za obecność i wsparcie. Uświadommy sobie, że tak naprawdę to Oni nic nie muszą i kochajmy ich za to, że chcą i są.
ZAAKCEPTUJMY to, że nie zmienimy osobowości szefa. Chcemy, by pracodawca liczył się z naszym zdaniem i brał pod uwagę nasze pomysły to udowodnijmy mu swoją wartość. Na laury trzeba czasem zapracować. A nagrodą często bywa nie tylko większe wynagrodzenie ale duma z przekraczania barier, które wydawały się nam nie do zrealizowania.
ZAAKCEPTUJMY siebie! Popracujmy uczciwie nad tym, co nas ogranicza i kłuje w środku. Pożegnajmy złudzenia i iluzje, które zamazują prawdziwy obraz i sprawiają, że kręcimy się w kółko miast przeć do przodu. Wyeksponujmy i korzystajmy na co dzień z tego, co w sobie lubimy. Nie bójmy się bycia sobą, nie wstydźmy swoich poglądów, nie starajmy się zniknąć w tłumie. Pokażmy naszym dzieciom, że siebie lubimy i znamy swoje mocne i słabe strony. To piękna i mądra lekcja życia. Wszak dzieci nie naśladują nas po naszych wywodach – nie są papugami. One obserwują nasze zachowania, reakcje i konkretne działania i z nich czerpią najwięcej.
Odpowiedzialność za to, czy jest nam w życiu dobrze, byle jak czy źle, ponosimy my sami. Nikt inny! Więc nie przerzucajmy win za swoje położenie na innych – rodzinę, rodziców, szefa, współpracowników, przyjaciół i znajomych. Bierzmy los w swoje ręce, zróbmy porządek w swoich emocjach. Nie bójmy się rozmawiać o uczuciach, nie chowajmy problemów pod dywan. Nie żyjmy życiem innych. Nie warto. Drugi raz nie zaproszą nas wcale…
Iga Kamela
Nauczyciel Akademii Edukacji Przedszkolaka w Pałacu Młodzieży
oraz animator zajęć muzycznych w szczecińskich placówkach oświatowych