Co Uszczęśliwia Dzieci? (2)- Bądź sobą
Dzisiejsza rzeczywistość pozwala nam, ludziom, praktycznie na wszystko, wszędzie i naraz. Szczególnie mam tu na myśli rozwój technologii powiązanych z Internetem. W tym niemającym granic strumieniu informacji o wszystkim i o wszystkich, potrafimy tkwić jak zaczarowani. Dlaczego my, dorośli ludzie, rodzice, dziadkowie, uważający się za osoby logicznie myślące, rozsądne i odpowiedzialne, wpadamy bez pamięci w internetowe sidła? Moim zdaniem dlatego, że włączając Internet wyłączamy siebie. I, o zgrozo, czujemy się z tym dobrze! Ekran staje się balsamem na naszą rzeczywistość; znikają problemy, kłopoty, napięcia i lęki. Jedno kliknięcie i ulatuje całe napięcie, a my czujemy się wolni od swoich natrętnych myśli oraz związanych z nimi uczuć i emocji. Cena, jaką płacimy za „sztuczną nirwanę” jest jednak bardzo wysoka. Pierwsze, co tracimy to czas, którego, jak sami zwykliśmy mówić, mamy za mało. Paradoksalnie nie przyznajemy się sami przed sobą, jak duży kawałek bezcennego czasu składamy w ofierze bezdusznej sieci. Gdybyśmy byli uczciwi wobec siebie to „znikanie w ekranie” nie byłoby problemem. Pocieszającym może być dla nas fakt, że nic i nikt nie ma takiej mocy, by oddzielić nas od siebie samych, nawet tak potężna siła, jaką jest Internet.
Nikt i nic, tylko my sami, a konkretnie nasz podświadomy system przekonań złożony z: porównywania, osądzania, stawiania oporu, utożsamiania i analizowania. Wg Collina P. Sissona, metafizyka i psychologa, twórcy serii książek o rozwoju osobistym człowieka, kluczem do zobaczenia siebie takim jakimi jesteśmy, bez iluzji i złudnej identyfikacji, jest samoobserwacja. Bezstresowa, łagodna, naturalna, pozbawiona oporu i wewnętrznego konfliktu. Spróbujcie usiąść w ciszy, wyrównać oddech, by stał się swobodny i zacząć obiektywnie obserwować bieg swoich myśli, uczuć i wszystkich odczuć w ciele. Collin P. Sisson w „Wewnętrznym przebudzeniu” nazywa myśli „ministrami” i doradza proste ćwiczenie: zamiast mówić „jestem zły” powiedz „mój minister jest zły, obrażony, smutny, pełen zamętu, zmęczony, znudzony” itp. „Mój minister czuje się winny, chce kogoś zranić lub ukarać. To On czuje się źle, ja czuję się świetnie.”
Zdaję sobie sprawę, że wygląda to niewinnie, wręcz infantylnie, ale uwierzcie, że pomaga. Jeśli tylko uda nam się spokojnie obserwować bez etykietowania, porównywania, osądzania, stawiania oporu, utożsamiania i analizowania, odbierzemy całą moc myślom, uczuciom i reakcjom. Zrozumiemy coś bardzo ważnego: nasze myśli to nie my. One są jak goście, dostrzegamy je, witamy się z nimi i poświęcamy im chwilę… ale nie pozwalamy im stać się gospodarzami.
Gdy dotrze do nas ta kluczowa prawda, przestaniemy tak bardzo uciekać od myśli oraz tłumić i wypierać uczucia. Staniemy się bardziej spokojni i bezpieczni w swoim wewnętrznym świecie i przestaniemy się wreszcie bać. Mam wrażenie, że odkąd stosuję wyżej opisaną technikę samoobserwacji, stałam się bardziej uważna i świadoma, co pozwoliło mi zmienić moje myślenie o sobie i o rzeczywistości. Wierzę głęboko, że poprzez samoobserwację poznajemy siebie, uczymy się regulować proces myślenia i uwalniamy kumulowane przez lata uczucia i emocje. Stajemy się wolni. Pomyśl, jak stan harmonii, równowagi i spokoju może pomóc Ci stać się lepszym człowiekiem, partnerem i rodzicem. To my pomagamy tworzyć się naszym dzieciom. We wczesnym okresie dzieciństwa my jesteśmy dla nich inspiracją i księgą, z której próbują czytać, jak mają żyć. Dzieci widzą i słyszą dużo więcej, niż nam się wydaję. To od nas zależy, jaką treścią zapiszą swoją książkę.
To duża odpowiedzialność, czasem paraliżująca. Lecz kiedy wiesz kim jesteś nie popełnisz plagiatu. Każdy z nas marzy o tym, by jego dzieci były zdrowe, szczęśliwe, kochane, żyły w dobrobycie i spełniały marzenia. By tak było, powinny doświadczać i doznawać tych stanów oraz uczyć się bycia w kontakcie z sobą poprzez obserwację i wspólne szczere rozmowy. Powinny poznawać i rozumieć swoje uczucia i emocje od najmłodszych lat w domu rodzinnym od najbliższych i najważniejszych dla nich osób. Od nas.
Iga Kamela – Nauczyciel Pracowni Rozwoju Muzyczno-Ruchowego
DROGI RODZICU!
Jeśli masz pytania dotyczące tematu artykułu, lub potrzebujesz wsparcia w doborze literatury, to napisz na: i.kamela@palac.szczecin.pl