Co było pierwsze – dziennikarstwo czy malarstwo? – wywiad z Natalią
W Pracowni Dziennikarskiej przewijają się różne talenty. Uczestniczki, oprócz obserwowania świata typowo reporterskim okiem, dają upust swoim zdolnościom w innych dziedzinach. Natalia Odrowska zaprezentowała ostatnio w Książnicy Pomorskiej swój obraz „Sen” w ramach projektu „Reflektor”. Okazało się, że świat sztuki jest jej niezwykle bliski. Warto poznać Natalię nieco bliżej, a pomoże Wam w tym rozmowa, jaką przeprowadziła jej koleżanka z Pracowni – Alicja Gałecka.
Alicja: Co było pierwsze – pasja dziennikarska czy malarstwo?
Natalia: Mimo tego, że na zajęcia dziennikarskie przychodzę już od pięciu lat, to znacznie wcześniej zaczęłam interesować się malarstwem, choć jeszcze przed tym był rysunek.
A: Od kiedy w takim razie rysujesz?
N: Od czasów przedszkola- od momentu, gdy córka jednej z moich opiekunek zaczęła nas odwiedzać. Była uczennicą liceum plastycznego. Zawsze wszyscy cieszyliśmy się, kiedy do nas przychodziła, bo siadała do przedszkolnego niskiego stołu, przysuwała małe krzesełko i zaczynała kreślić realistyczne pojazdy. Obserwowałam, jak te wszystkie obrazki wychodzą spod jej ręki i muszę przyznać, że mnie tym po prostu „zaraziła”…(śmiech)
A: To ciekawe… Skąd pomysł akurat na realistyczne pojazdy?
N: Dziewczyna rysowała głównie na naszą prośbę, dlatego każdy z nas ustawiał się w kolejkę i przedstawiał jej własny pomysł. Były to najczęściej pojazdy typu ambulans, wóz strażacki itp.
A: To teraz przejdźmy do Twojej twórczości… Co Cię zainspirowało do namalowania obrazu ,,Sen”, który zaprezentowałaś w Książnicy Pomorskiej w Szczecinie?
N: Szczerze? Nie miałam żadnej inspiracji…(śmiech)
A: Naprawdę?
N: Bardzo odwlekałam w czasie tworzenie tego obrazu. Aż któregoś dnia obudziłam się z myślą, że już jutro jest termin oddania pracy, a ja nawet nie zaczęłam. Nie miałam inspiracji, której nieustannie szukałam, a tym bardziej żadnego pomysłu, jak w ogóle zacząć. Miałam całkowitą blokadę twórczą. Z tego powodu zaczęłam szukać natchnienia w moich starszych pracach, a wśród nich znalazłam niedokończony kiedyś obraz. Było to płótno, po którym błąkały się róże odcienie niebieskiego, fioletu i zieleni. Stwierdziłam, że go po prostu dokończę. Zaczęłam dodawać różne linie, moja ręka wręcz tańczyła na płótnie wraz z farbami i zanim zdążyłam się zorientować, praca była skończona! (śmiech)
A: Wspomniałaś o terminie oddania pracy. Komu miałaś ją oddać?
N: Miałam ją dostarczyć jednej z organizatorek projektu ,,Reflektor”, który powstał w ramach olimpiady ,,Zwolnionych z teorii”. Celem projektu jest pokazanie światu dzieł młodych artystów-amatorów.
A: Rozumiem. Czyli świat już zobaczył Twoją pierwszą pracę. Czekamy na kolejne! (śmiech)… Czy oprócz malarstwa i rysunku interesuje Cię jeszcze jakaś inna dziedzina sztuki?
N: Ciekawi mnie wszystko po trochu – próbowałam swoich sił w grze na gitarze, w rzeźbie- zresztą na takie zajęcia uczęszczałam kiedyś do naszego Pałacu Młodzieży. Ale nic nie mogło równać się z rysunkiem i malarstwem.
A: Czy planujesz powiązać z tym w takim razie swoją przyszłość?
N: Póki co, planuję zostać diabetologiem, lecz gdyby mi się nie udało, będzie to moje wyjście awaryjne.
A: Czyli taki „Plan B”. Zawsze warto go mieć. Wracając jeszcze na chwilę do sztuki – pracujesz teraz nad czymś?
N: Tak, zaczęłam pracować nad komiksem.
A: O! Znów coś innego (śmiech)…Czy możesz nam zdradzić tytuł lub fabułę, na której będzie się opierał?
N: Na razie wiem tylko tyle, że rzecz będzie się działa w świecie fantastyki.
A: Moja ulubiona dziedzina (śmiech)… Już nie mogę się doczekać. Dziękuję Ci bardzo za tę rozmowę.
N: Również dziękuję.