4 Literacka Leśna Sobota. Śladami Tadeusza Różewicza i Tymoteusza Karpowicza na Gocławiu
W słoneczną, jesienną sobotę, 19 października 2024 roku Związek Literatów Polskich Oddział w Szczecinie oraz Pałac Młodzieży, kolejny – czwarty już raz, wędrowali śladami Tadeusza Różewicza po Szczecinie. Tym razem po Głębokim, Stołczynie i Katedrze św. Jakuba udaliśmy się na Gocław i jego wzgórza.
Tadeusz Różewicz w 1948 roku tak opisał widok ze wzgórz Gocławia w reportażu Światła na drodze:
„ W dole, nad wodami , które wpływały w różowo-popielistą rozwartą przestrzeń nieba leżało miasto i port. U stóp wzgórza otwiera się dolina, pełna rozpłomienionych drzew. […] Wodą płynęły rybackie łodzie z kolorowymi żaglami. Czerwone, białe, modre trójkąty i prostokąty. […] Przestrzeń wód rozwierała się przed nami, jak niebo, po którym płyną nie chmury lecz wyspy z lasami i domkami, ukrytymi wśród drzew. Ujście Odry, kanały i baseny , stare odnogi rzeki, splątane i zawikłane koryta, jezioro Dąbie z ruchomymi czarnymi punktami łodzi – to wszystko leżało przed nami jak na dłoni olbrzyma. Zstępował wczesny, jesienny zmrok. Sentymentalny, młody księżyc broczył światłem i woda pokrywała się srebrną, drżącą łuską.”
Teraz też dostrzegliśmy „srebrną, drżącą łuskę”, którą pokrywała się Odra ale żeby to zobaczyć musieliśmy się wspiąć na Wieżę Gocławską, z której rzeczywiście widzieliśmy wszystko – jezioro Dąbie, wyspy na Odrze, odnogi Odry, w dali dźwigozaury portu i stoczni – „jak na dłoni olbrzyma”. Z domków na wyspach obecnie funkcjonują tylko ogrody działkowców na Wyspie Grodzkiej. Takie widoki zapewnia tylko monumentalna kamienna Wieża na Gocławiu.
Naszym przewodnikiem po Gocławiu był Artur Krzyżański, miłośnik małej ojczyzny na północy Szczecina gdzie czas biegnie może nieco wolniej ale za to bardzo przyjaźnie. Poznaliśmy starą piekarnię, która staje się powoli muzeum Gocławia, zwiedziliśmy Marinę i dotknęliśmy fal Odry, która zawsze była miejscem relaksu jak i pracy dla rybaków na północy Szczecina.
Tak pisał Tymoteusz Karpowicz o brzegach Odry w wierszu Ziemia Nadodrzańska w pierwszym tomiku poetyckiego Szczecina po 1945 Żywe wymiary :
Wytrzeźwiałem ze słów wielkich. Nie mam różowych snów pod głowę.
Są płaskie brzegi Odry, malowane w desenie szuwarów.
Jestem tylko zajęty ojczyzną na co dzień –
domem ocalałym z pożaru!
A wiersz Noc przybliża dzielnice Szczecina jako małe ojczyzny naszego miasta-świata:
Śniąc – miasto przeżywam. Przedmieścia: Niebuszewo, Pogodno, Golęcin…
Nie tracę z tchu murów ani jednej szczypty wilgoci.
A nad Szczecinem wiatr nocny goni ze złotą gwiazdką u pęcin
i morzem pachnie mu grzywa, zdeptana przęsłami na moście.
Jeżeli Gocław, to nie moglibyśmy nie wspomnieć o Legendach Pomorskich (1947) Tymoteusza Karpowicza i jego legendzie O dąbskiej syrenie. W jednej z willi na Gocławiu odnaleziono piękny witraż z Syrenką, który obecnie jest prezentowany po renowacji w Willi Lentza. Niemniej odkrycie witraża sprawiło, że na nowo możemy odczytać jego Legendy Pomorza. Mamy także łączącą się z Gocławiem nową legendę współcześnie autorstwa Roberta Florczyka opublikowaną w Pryzmacie Literackim ZLP, która swoją prapremierę czytelniczą miała właśnie w Willi Lentza.
Zwiedzanie Gocławia zakończyło się na ognisku u przyjaciół z Gocławia, którzy gościnnie przyjęli uczniów z VII LO w Szczecinie i Szkoły Podstawowej nr 11 oraz ich opiekunów.
Młodzież odczytała wiersze w tym „kanoniczny” wiersz Tadeusza Różewicza pt. Przyszli żeby zobaczyć poetę. Od tego wiersza zaczęło się przywracanie obecności Tadeusza Różewicza w Szczecinie, gdzie często przebywał i udzielał się w naszym życiu kulturalnym.
Z kolei opowieści naszego przewodnika po Gocławiu pana Artura Krzyżańskiego pozwoliły poznać historię mieszkańców Gocławia, a także poznać artefakty, których przeznaczenie z pewnością będzie trudne do rozpoznania dla dzisiejszych uczestników cyfrowego świata. Skąd może być dostępna obecnie wiedza o metalowej babie używanej do klepania kosy albo ręcznej maglownicy czy szamotowych cegłach piekarniczego pieca? Tylko z literackich wypraw śladami poetów po małych ojczyznach dzielnic Szczecina.
Wracając do naszych literackich przewodników po Gocławiu, to warto przypomnieć że Tymoteusz Karpowicz został przyjęty do Związku Literatów Polskich po publikacjach szczecińskich ( Legendy pomorskie i Żywe wymiary) a Tadeusz Różewicz po wydaniu i przyjęciu tomiku poetyckiego Niepokój upewnił się w swojej poetyckiej drodze.
O otrzymaniu nagrody im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego dowiedział się w Szczecinie i w poruszającym liście do matki K. K. Baczyńskiego napisanym na Głębokim, wskazał swoje poetyckie przesłanie.
Robert Florczyk
Zdjęcia: Monika Wilczyńska i Robert Florczyk
You must be logged in to post a comment.