Co Uszczęśliwia Dzieci? (3) – PORZĄDKI
Koniec roku i zbliżające się Święta Bożego Narodzenia to okres, który zazwyczaj kojarzy nam się z przygotowaniem do RODZINNEGO ŚWIĘTOWANIA. Planowanie, zakupy, sprzątnie, gotowanie, pieczenie ciast i dekorowanie domu przy codziennych obowiązkach to czasami duże wyzwanie logistyczne i obciążenie psychiczne dla całej rodziny. Wydawać by się mogło, że magia świąt tchnie w nas energię do działania i w końcu uda się zasiąść do wigilijnego stołu jak z disneyowskiej produkcji. Wrzucamy więc do wirtualnego koszyka dekoracyjne „must have” lansowane w tym sezonie, które musi sprawić, że nasz dom będzie najpiękniejszy a „ochom”, i „achom” nie będzie końca. Widzimy oczami wyobraźni jak lśni, świeci i migocze kolorami świąt. Czytamy (w wyobraźni rzecz jasna) pełne zachwytu komentarze zacnego grona „ekranowych znajomych”, które sprawiają, że pękamy z dumy. Ta wizja idealnego domu, którego wielu nam pozazdrości działa jak podwójne espresso, wrzucamy więc piąty bieg i zaprzęgamy do pracy całą rodzinę. Każdy dostaje listę rzeczy do ogarnięcia, z której oczywiście będzie skrupulatnie rozliczony. Nieważne stają się teraz codzienne wspólne rytuały, tj. czytanie, rozmowy, gry planszowe, zajęcia dodatkowe czy też zwykłe nic nie robienie. Każdą wolną chwilę poświęcamy pracy na rzecz świąt jak z obrazka. Wszystko idzie po naszej myśli, a kiedy nareszcie dom zaczyna przypominać scenografię filmowej produkcji… wszystko zaczyna się sypać. Mąż odmawia transportu kolejnych niezbędnych produktów, po które trzeba jechać na drugi koniec miasta, córka nawet nie chce słyszeć o kolejnym słodkim wypieku, a syn schował głowę w słuchawkach jak żółw w skorupie. Ale my naszych wyśnionych świąt nie oddamy bez walki! Tak więc wzbogacamy świąteczną atmosferę o gniew, żal, wypominanie, porównywanie, szantażowanie, straszenie, użalanie się nad sobą i płacz. Kiedy już kurz bitewny opadnie, my też budzimy się ze świątecznego uśpienia i włączamy świadomość. Zbieramy sztab kryzysowy i omawiamy zaistniały przypadek. Każdy domownik ma prawo głosu, opinii i oceny sytuacji. Dowiadujemy się wówczas, że nie chcieli uczestniczyć w „wyścigu szczurów w mikołajkowych czapkach”, że lubią stare ozdoby i dekoracje bo kojarzą im się dzieciństwem i duchem minionych świąt. Usłyszymy, że chętnie nam pomogą, wesprą i odciążą, jeśli prośba nie będzie rozkazem. Wreszcie dotrze do nas, że przedświąteczny amok tak nas zaślepił, że nie wzięliśmy pod uwagę najważniejszego – potrzeb naszych bliskich. Daliśmy się ponieść wyrafinowanym mechanizmom marketingu świątecznego bez konsultacji z rodziną. Uznaliśmy z góry, że wiemy, czego Oni chcą i czego potrzebują. To był błąd i początek kłopotów. Przyznajemy więc sami sobie i przed najbliższymi, co nami kierowało, jak doszło do kryzysowej sytuacji. Przepraszamy za ciąg nieprzyjemnych zdarzeń, ustalamy wspólny świąteczny front, dzielimy się obowiązkami i współpracujemy przy ogarnianiu przestrzeni, słuchamy siebie nawzajem i szanujemy wybory innych. Atmosfera z dnia na dzień staje się przyjemniejsza i lżejsza. W domu panuje nie tylko nieskazitelna czystość, ale przede wszystkim spokój, harmonia, zrozumienie i życzliwość. Jednym słowem MIŁOŚĆ… I to są dopiero prawdziwe świąteczne porządki!
Życzę nam wszystkim, byśmy odzyskali kontrolę nad własnym życiem, obudzili się z „zimowego snu”, odpuścili wszelkie oczekiwania związane z okolicznościami, obojętnie czy to będą te, czy inne święta czy po prostu zwykła codzienność. Byśmy świadomie oceniali rzeczywistość, dbali o swój dobrostan i brali pod uwagę potrzeby innych. Byśmy czuli dumę z tego co wewnątrz, a nie na zewnątrz nas. Nie tłumili emocji, otwarcie rozmawiali o uczuciach i potrafili przyznać się do błędu i wybaczać sobie i innym. To przyniesie nam ulgę i sprawi, że zniknie napięcie i lęk.
A tam, gdzie ich nie ma, pojawia się spokój, odwaga i miłość. Dzieci uwielbiają odważnych rodziców. Takich SuperRodziców, którzy po upadku potrafią się podnieść, otrzepać z bólu, wyciągnąć wnioski z sytuacji i iść dalej. Lepszego prezentu niż pokazywanie i uczenie otwartej postawy i odważnego podejścia do życia nie mogą sobie wymarzyć😊.
Iga Kamela – Nauczyciel Pracowni Rozwoju Muzyczno-Ruchowego
DROGI RODZICU!
Jeśli masz pytania dotyczące tematu artykułu, lub potrzebujesz wsparcia w doborze literatury, to napisz na i.kamela@palac.szczecin.pl