„Bankiet” i „Związek wdów…” na pałacowej scenie
Co oznacza „trzymać formę”? Do czego potrafią się posunąć psychofani? I ile śmiechu potrafi w widzu wywołać groteska? O tym traktowały dwie niedawne premiery grup p. Marcela Mroczka: jednej pałacowej – Teatru DECORUM oraz jednej zaproszonej – Animi Orchestrae z IV Liceum Ogólnokształcącego im. B. Prusa w Szczecinie.
3 czerwca mieliśmy okazję zobaczyć na pałacowej scenie spektakl „Bankiet” na podst. opowiadania Witolda Gombrowicza. Ta krótka bajka traktująca o intrydze dworzan przeciw obleśnemu i chamskiemu królowi dla dobra korony i będąca preludium do dramatu „Iwony, księżniczki Burgunda”, w sposób jasny i czytelny przedstawia zagrożenia życia w „formie”. Król Gnulo, prostak i sprzedawczyk, lekce sobie ważąc powagę Korony, postanawia ośmieszyć siebie jak i dwór przed obliczem niedawno przybyłej Arcyksiężniczki, jego przyszłej żony. Dwór, chcąc wybrnąć z tego obronną ręką, postanawia z namaszczeniem kopiować każdy gest króla, jednocześnie czyniąc go arcykrólewskim. Z tego pomieszania z poplątaniem powstaje arcyśmieszny spektakl o ważkości i jednocześnie śmieszności wszelkich ceremoniałów ludzkich, jak i niebezpieczeństwie życia w formach. Bowiem jak daleko można się posunąć naśladując głupca?
Drugi spektakl – „Związek Wdów po Rudolfie Valentino” – skupił się na młodocianym postrzeganiu różnego rodzaju idoli – muzycznych, literackich, aktorskich etc. Teatr DECORUM w ciągu całego roku szkolnego pracował nad zagadnieniami bycia idolem/autorytetem, przejawami fanatyzmu we współczesnej kulturze popularnej, umiejętnością prowadzenia groteskowego monologu. W ten sposób powstało dziesięć indywidualnych wypowiedzi widzianych z perspektywy psychofana. Teatr DECORUM z rezerwą podszedł do własnych jak i ich rodziców idoli. Postanowił wykpić brak zdrowego rozsądku i rozbuchaną emocjonalność. Pozwolił sobie na szczerą ocenę tego, co ich otacza i dotyka. A skąd nazwa spektaklu? Ów „Związek Wdów…” istniał naprawdę. Po śmierci Rudolfa Valentino większość klubów jego wielbicielek zmieniły swoje nazwy na związki wdów – Związki Wdów po Rudolfie Valentino.
zdjęcia: Izabela Ginett
You must be logged in to post a comment.