O Pałacu i pasjach, czyli kolejne teksty młodych dziennikarzy
Jest w Pałacu Młodzieży sala fotograficzna. Pierwsze, co rzuca mi się w oczy to tła fotograficzne w różnych kolorach. Są tam też lampy, służące do robienia zdjęć. Po lewej stronie stoi biała szafa, na której leży pudełko z butelkami. Przy pierwszej wizycie zdziwiło mnie to, że w sali są komputery. Zastanawiałam się, po co? Może służą do „obrabiania” zdjęć? Nad biurkami wisi długa półka z różnymi modelami aparatów. Na parapecie leżą różne przedmioty, służące – być może – do fotografowania martwej natury. Ściany pracowni zdobią zdjęcia dużych formatów. W tej sali jest naprawdę bardzo ładnie i czuć tutaj artystyczną atmosferę.
Natalia Odrowska, 12 lat
zdjęcia: Michał Marcinów
W Pałacu Młodzieży jest wiele niezwykłych miejsc, lecz jedna sala cały czas mnie intryguje. Możemy w niej znaleźć wszystko – od ziejących ogniem smoków po odważnych żołnierzy. Można tam też przejrzeć np. kuchnię węgierską według Roberta Makłowicza. Mowa, oczywiście, o pałacowej Multitece prowadzonej przez Panią Monikę Wilczyńską. Wiele regałów wypełnionych książkami aż po brzegi zachęca do przeczytania ich wszystkich dosłownie „jednym tchem”. Z księgozbioru mogą korzystać jedynie osoby związane z Pałacem, a dzięki Radzie Rodziców biblioteka jest aktualizowana co miesiąc. Po wizycie opuściłem to miejsce w nieco rozmarzonym nastroju…
Jan Tyszkiewicz, 16 lat
Jedną z pracowni w Pałacu Młodzieży jest pracownia fotograficzna prowadzona przez Pana Jarka Wochowskiego. Na pierwszy rzut oka widać, że sala dzieli się na część studyjną i multimedialną. Moją uwagę przykuła spora kolekcja aparatów z różnych czasów, w tym najstarszy „Druh”, liczący ponad 50 lat. Jest tam również stary polaroid oraz japoński „Mitsuba” niedostępny już w Polsce. W pracowni zaskoczyła mnie duża ilość lamp i to w dodatku bezprzewodowych! Z lampami idą w parze różnorodne tła i statywy. Zdziwiła mnie tekże obecność komputerów, lecz szybko zrozumiałem, jak ważną pełnią rolę w fotografii. Są wyposażone w programy graficzne, udoskonalające zdjęcia. Kilka z nich wisi na ścianach i warto przy okazji dodać, że są to prace wykonane przez uczestników zajęć. Teraz już wiem, że do profesjonalnego fotografowania nie wystarczy sam aparat.
Jan Tyszkiewicz, 16 lat
O Pałacowym studiu nagrań…
Pasjonat. Swoją przygodę z nagrywaniem rozpoczął pod koniec lat 80-tych we własnym domu. W 1992 roku trafił do Pałacu Młodzieży. Od początku nagrywa głównie piosenki, muzykę, partie instrumentalne. Wywiady – rzadko. Zajmuje się też montażem dźwięku, filmów, czołówek, napisów końcowych w filmach itp. Pan Sławek Czarkowski, bo o nim mowa, podkreśla, że w nagraniach ważny jest dobry kontakt z mikrofonem, który za każdym razem inaczej odbiera dźwięk. Powtarza, by nie odwracać głowy, bo zmienia się wtedy tonacja głosu, by dbać o poprawność wypowiedzi, pilnować dobrej dykcji. Każde nagranie trwa średnio 2 godziny, lecz gdy pojawiają się błędy, czas, oczywiście, wydłuża się. Obecnie wiele sprzętu w studio zastąpiły programy komputerowe i dzięki temu łatwiej mu prowadzić archiwum Pałacu Młodzieży. Jego pierwsza płyta o Pałacu powstała w 2002 roku. Prywatnie, pan Sławek, grał kiedyś na fortepianie.
Michał Marcinów
Moje początki w pracowni
Kiedy wspominam moje początki w pracowni dziennikarskiej zdaję sobie sprawę, że przeszłam bardzo długą drogę. Nie wiązałam swojej przyszłości ani z językiem polskim ani z dziennikarstwem, jednak czułam, że muszę spróbować czegoś nowego. Do zajęć zachęciła mnie mama. Ponieważ od wielu lat uczęszczam do Pałacu Młodzieży miałam nadzieję, że dziennikarstwo może okazać się czymś, czego potrzebuję. Pamiętam, że na początku ogromnie się stresowałam, zastanawiałam się, czy dam sobie radę i czy spodoba mi się atmosfera tu panująca, czy polubimy się z Panią i z innymi uczestnikami. Kiedy zobaczyłam uśmiechniętą Panią stojącą w drzwiach i zapoznałam się z nowymi koleżankami, moje obawy natychmiast zniknęły. Z każdymi zajęciami coraz bardziej rozwijałam nową pasję, którą jest pisanie. Nie sądziłam, że te zajęcia tak bardzo zmienią moje zainteresowania. Teraz zamiast oglądać telewizję wolę pisać opowiadania i czytać książki. Sama zaczęłam zauważać własne błędy, rozwinęłam słownictwo i odnalazłam własny styl. Pisanie sprawia mi ogromną przyjemność i z perspektywy czasu wiem, że była to bardzo dobra decyzja.
Natalia Kusz, lat 15
Pamiętam moją pierwszą wizytę na zajęciach dziennikarskich. Wspomnienia te zawsze przywołują uśmiech na mojej twarzy. Do udziału w tych zajęciach namówiła mnie mama. Na jej propozycję zareagowałem mieszanymi uczuciami. Z jednej strony chciałem spróbować czegoś nowego, z drugiej jednak obawiałem się, że nie znajdę czasu w ciągu napiętego, ostatniego roku gimnazjum. Byłem bardzo zestresowany, gdy czekałem pod salą na Panią, z którą miało odbyć się pierwsze spotkanie. Nie wiedziałem, co mnie czeka – czy będzie to liczna grupa osób, czy stresująca atmosfera w sytuacji, gdy będę sam. Chwilę po rozpoczęciu zajęć wszelkie negatywne emocje uleciały. Uśmiechnięta Pani wprowadziła sympatyczną atmosferę i szczegółowo opowiadała, co będziemy robić. Z każdymi kolejnymi zadaniami uczyłem się czegoś nowego. Poznałem tajniki pracy zawodowego dziennikarza, a także zasady pisania tekstów. A jak jest teraz?
Teraz cieszę się, że nie zrezygnowałem z propozycji mamy. Nabyłem sporo nowych umiejętności, które przydają mi się w szkole na lekcjach języka polskiego. Odwiedziłem także miejsca, gdzie na co dzień nie można wejść z ulicy, na przykład studio telewizyjne. Jestem zadowolony z tego roku, który bardzo efektywnie przepracowałem.
Michał Marcinów, 16 lat
Gdy po raz pierwszy przyszłam na zajęcia dziennikarskie, bardzo się wstydziłam. Trudno się dziwić- byłam nowa, nikogo nie znałam, nie wiedziałam, czego się spodziewać, a poza tym dołączyłam do grupy w drugim semestrze. Na początku mało mówiłam i byłam nieśmiała. Odpowiadałam na pytania krótko i zwięźle. Było tak przez pierwsze 15 minut. Ale dzięki miłemu towarzystwu moje zachowanie szybko się zmieniło i zaczęłam czuć się pewniej. Zwłaszcza, że bliżej poznałam Natalię i Małgosię. Szybko znalazłam z nimi wspólny język. Przeprowadziłam z nimi miłą rozmowę i dużo dowiedziałyśmy się o sobie. W międzyczasie Pani wtrąciła uwag, pomagając nam zadawać ciekawsze pytania. Takie powitanie w nowej grupie bardzo mnie zaskoczyło i dzięki temu nabrałam ochoty na kolejne zajęcia. Od tej pory z radością przychodzę do Pałacu Młodzieży i zgłębiam tajniki sztuki dziennikarskiej.
Stella Dembowska, lat 13
Początki nigdy nie są proste. Tak było i w moim przypadku. Dołączyłem do grupy dziennikarskiej w drugim semestrze- reszta składu była do przodu z materiałem o parę miesięcy. Nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Tuż przed zajęciami dowiedziałem się od innych, że tutaj głównie się pisze, pisze, pisze…Uznałem to za żart. Jednak moje pierwsze zajęcia polegały właśnie na…pisaniu. Hmm, dużo tekstów i jeszcze więcej błędów…Byłem lekko zniechęcony, bo wiedziałem, że innym idzie lepiej. Zacząłem sądzić, że ja tutaj nie pasuję. Teraz śmieję się z tego. Każdy przecież popełnia błędy, zwłaszcza, gdy jest nowicjuszem. Może to pisanie wydaje się faktycznie trochę straszne, ale koniec końców jestem za to bardzo wdzięczny. Okazało się bowiem „w praniu”, że lubię to i cieszę się, że w tej chwili idzie to w coraz lepszym kierunku. W moim przypadku, rzecz jasna…
Jan Tyszkiewicz, lat 16
PASJE…..
Nazywam się Natalia Kusz i mam 15 lat. W swoim życiu miałam wiele zainteresowań, począwszy od plastyki i pisania, po jazdę konną, jednak od pewnego czasu znalazłam swoją prawdziwą pasję. Kiedy tańczę, czuję, że mogę wszystko, że jestem wolna i nic ani nikt nie może mi przeszkodzić. Jestem tylko ja, muzyka i wielkie lustro, stojące w sali tanecznej. Od zawsze moim marzeniem był taniec, jednak ze względu na chorobę nie mogłam go spełnić. Teraz jestem zdrowa i robię, to, co sprawia mi ogromną przyjemność. Kiedy wychodzę na scenę czuję, że czerpię z życia jak najwięcej i robię, to, co kocham. Wiem, że tańcząc staję się bardziej szczęśliwa, mam mnóstwo pozytywnej energii i siły do działania. Cieszę się, że znalazłam pasję, która daje mi radość i pozwala spełniać marzenia.
________________________________________
Nazywam się Natalia Odrowska. Mam 12 lat. Nie wiem, co jest moją szczególną pasją, ale najwięcej mogłabym opowiedzieć o capoeirze. Jest to połączenie gimnastyki i sztuki samoobrony i polega na kopnięciach, unikach oraz grze na instrumentach. Uczestnicy, klaszcząc i śpiewając, ustawiają się w kółku zwanym „roda”. Muszą być w tym co najmniej trzy osoby, grające na różnych instrumentach, czyli na tabaku, pandeiro i birimbale. Sztuka ta pochodzi z Brazylii, dlatego piosenki śpiewa się w języku portugalskim. Choruję na cukrzycę typu 1, ale to wcale nie przeszkadza mi w realizowaniu marzeń. Bardzo lubię capoeirę.
_______________________________________
Nazywam się Jan Tyszkiewicz i mam 16 lat. Odkąd pamiętam, nigdy nie umiałem określić, co jest moją jedyną pasją, lecz po latach jestem gotów powiedzieć, że moją pasją są inni ludzie. Relacje między nimi, ich zachowania, odczucia – wszystko to mnie fascynuje. Poznanie drugiego człowieka traktuję jako początek wielkiej przygody. Nieważne kim jest – „szarą myszką” czy celebrytą. Każdy ma w sobie o wiele więcej niż sam jest w stanie zauważyć. No i chyba jestem po to, by uświadomić innym, że są naprawdę wyjątkowi
_____________________________________________
Mam na imię Stella. Moim hobby jest astronomia. Wiele osób sądzi, że to dziedzina zarezerwowana dla mężczyzn. Osobiście uważam, że to stereotyp i nie warto tak myśleć, bo przecież kosmos jest dla każdego. Zaczęłam interesować się nim 3 lata temu, w wieku 10 lat. Obejrzałam wiele filmów i przeczytałam masę książek. W przyszłości chcę polecieć na Marsa i go skolonizować, czyli zasiedlić tam ludzi. Jako naukowiec będę go badać i przeprowadzać eksperymenty z moją doświadczalną grupą. Mam nadzieję, że spełnię moje marzenie.
Stella Dembowska, lat 13
___________________________________________________
Nazywam się Alicja Gałecka i mam 10 lat. Chodzę do 5 klasy. Mam wiele pasji, ale powiem Wam o jednej z nich. Jest to pływanie. Zainteresowałam się tą dziedziną sportu, kiedy byłam w 2 klasie. Najbardziej lubię nurkować, robić fikołki i pływać różnymi stylami. Woda jest moim ulubionym żywiołem, choć wiem, że bardzo niebezpiecznym. Jednak zawsze wpływa na mnie kojąco i odprężająco. Do tej dziedziny zachęcili mnie kiedyś rodzice. Cenie ją, bo sprawia mi przyjemność i regeneruje mnie.
______________________________________________________
Mam na imię Małgosia. Najbardziej lubię śpiewać. Wiele osób mówi, że to bardzo ciężka pasja i że „od tak” nie zrobię na tym kariery. Tata często przypomina mi, że wiele sławnych piosenkarek, takich jak na przykład Madonna pracowało w charakterze kelnerek w barach, harując od rana do nocy. Zdaję sobie sprawę, że nie mam jakiegoś niesamowitego głosu i to mnie trochę smuci. Zaczęłam interesować się śpiewaniem, gdy byłam jeszcze bardzo mała. Moja mama ma nawet nagranie, gdy śpiewam z moimi siostrami w kuchni piosenkę „Zaczekam” Mieczysława Szcześniaka, trzymając chochlę zamiast mikrofonu. To jest moje szczególne hobby, ponieważ mnie relaksuje i bardzo lubię eksperymentować głosem, np. wydłużać głoski na końcu wyrazu albo zmieniać barwę głosu. W przyszłości chcę zostać piosenkarką i inspirować ludzi swoimi utworami.
You must be logged in to post a comment.