Jesienny rejs
To był bardzo zimny i wietrzny rejs. W sobotę 15 października odbiliśmy od kei na jachcie Zryw z kapitanem Mieczysławem Irchą. Naszym celem było Uckermünde. Ubrani jak morsy, dzielnie pełniliśmy wachty, płynąc przez wody J. Dąbie, Roztoki Odrzańskiej i Zalewu Szczecińskiego. Po drodze płynąc wzdłuż toru wodnego mijały nas statki handlowe. Przy korzystnym wschodnim wietrze udało się nam pożeglować na żaglach. Uruchomiony nawet został spinaker, co wywołało dużo emocji wśród załogi. W ciemnościach wchodziliśmy do mariny w Uckermünde. Noc spędziliśmy ubrani w ciepłe polary i skarpety wtuleni w śpiwory po czubek głowy. Rano spacer po miasteczku i wizyta w ZOO. Zwierzęta patrzyły na nas obojętnie, przyzwyczajone do widoku ludzi. Sarny i daniele dawały się głaskać, kozy również. Lwy spały nawet nie otwierając oczu. Surykatki ciekawskie powychodziły ze swoich nor, a wydrom nie chciało się kąpać w zimnej wodzie i leżały sobie w ciepłych legowiskach.
Po powrocie na jacht, kuki przygotowały obiad, a reszta załogi żeglowała do Nowego Warpna. Zimno pozwalała przetrwać gorąca herbata i słodki kisielek. W nowym Warpnie odwiedziliśmy Aleje Żeglarzy. Aleja ta charakteryzuje się tym, że odsłaniane są tam tablice żyjących kapitanów. Na promenadzie poznawaliśmy historię odkryć żeglarskich i sylwetki ludzi, którzy ich dokonali, Krzysztofa Kolumba, Vasco da Gamy, Magellana, Jamesa Cooka, Leonida Teligi, Krzysztofa Baranowskiego i innych. Wieczorem grill i morskie opowieści.
Podczas rejsu nauka: kursów względem wiatru, znaków nawigacyjnych, nanoszenie pozycji na mapę, prowadzenie dziennika, sterowanie, stawianie żagli. Powrót pod wiatr i zalewającą pokład i sternika falę. Pomimo tak ciężkich warunków pogodowych humory dopisywały, a załoga czeka na kolejne wyprawy.
tekst: J.Gałęzowska
zdjęcia: J.Gałęzowska i M. Ircha
You must be logged in to post a comment.