XXX sezon na morzu – relacja z rejsu Młodzieżowej Reprezentacji Szczecina/Regaty The Tall Ships Races 2024
Przygotowania do tego rejsu trwały ponad pół roku. To nie jest tylko wsiąść i popłynąć. W związku z tym, że jesteśmy placówką miejską, wszystko musieliśmy zrobić po kolei. Całość musiała być “dopięta na ostatni guzik”. Poza tym, pozwoliło to we właściwy sposób wszystko zorganizować i potem było dużo mniej niespodzianek, które zaskakują organizatora.
Pomysł popłynięcia na żaglowcu zrodził się, gdy nie było możliwości skorzystania z jachtów Centrum Żeglarskiego. Nasza młodzież była za młoda i za mało doświadczona, aby dołączyć do załóg Daru Szczecina, Urtici i Zrywa. Więc co zrobić? No to na żaglowiec. Pani Monika Chmielewska-koordynator Programu, pracownik Pałacu Młodzieży – “rozbujała” machinę przygotowań. Ruszyło. Między innymi przetargi, projekty, odzież, gadżety, transport, promocja rejsu wśród młodzieży szczecińskiej oraz sąsiednich gmin, która przed rejsem ukończyłaby 15 rok życia i była uczniami szkół średnich, zgłoszenia do Kuratorium Oświaty, ubezpieczenia i wiele, wiele innych jeszcze spraw organizacyjnych. Pierwszeństwo mieli członkowie Szkolnych Kół Edukacji Morskiej działających w ramach Szczecińskiego Programu Edukacji Wodnej i Żeglarskiej. Kolejnym działaniem, było skompletowanie kadry rejsu. Kierownikiem został autor artykułu, Jerzy Szwoch. Wychowawcami Monika Chmielewska Pałac Młodzieży (I wachta), Dariusz Mnich MOS nr 2 (II wachta), Małgorzata Wicher-Ostrowska IX LO (III wachta) oraz Wojciech Tomczak Technikum Morskie (IV wachta). Po dokonaniu naboru do Młodzieżowej Reprezentacji Miasta Szczecina, rozpoczął się cykl przygotowań dla młodzieży. Między innymi warsztaty pt. “My w paradzie załóg” czyli integracja, wspólna zabawa, ćwiczenie układów do parady, robienie „akcesoriów paradowych”. Wszystko pod czujnym okiem Pana Marcela Mroczka z pracowni teatralnej Pałacu Młodzieży w Szczecinie.
Udało się. Wszystko zostało załatwione. Pozostało już tylko 20 lipca 2024 stawić się o godzinie siódmej rano z bagażami i…. w drogę do Gdańska. Tam Czekał na nas żaglowiec STS Kapitan Borchardt.
Do Gdańska ruszyliśmy zgodnie z planem. Trasa nie była jakoś zbyt męcząca. To tylko około 370 km spokojnej jazdy z kilkoma postojami. Do Gdańska zajechaliśmy w godzinach wczesnopopołudniowych. O godzinie 14 zostaliśmy zamustrowani w skład załogi STS Kapitan Burchardt. Zbiórka wszystkich na pokładzie i pierwsze spotkanie z kapitanem, bosmanem, mechanikiem, kukiem oraz oficerami. Przydzielono nas do wacht. Załoga stała dokonała zapoznania z żaglowcem oraz regulaminami, obsługą urządzeń, korzystania z sanitariatów, bezpiecznego poruszania się po pokładzie oraz klatkach schodowych i z wieloma innymi informacjami potrzebnymi dla nas, aby nie zrobić krzywdy sobie ani – teraz już naszemu – Kapitanowi Borchadtowi.
Pierwsze ćwiczenia i w drogę. Czas nas trochę ponaglał w drodze do Mariehamn (wyspy alandzkie-Finlandia). Po drodze zapłynęliśmy do Helu. Zwiedzanie, kolejne ćwiczenia w tym z organizacji i zachowania podczas alarmów. Były to bardzo ważne zajęcia szczególnie dla osób pierwszy raz przebywających na żaglowcu. W ogóle na morzu. Znajomość rozmieszczenia sprzętu ratunkowego, zachowania się podczas poszczególnych alarmów, gdzie udawać się na zbiórki, jak zakładać pasy asekuracyjne, gdzie są tratwy i jakie do nich przydziały osobowe, co to jest alarm manewrowy, do żagli, zbiórka załogi itd. Kolejną wiedzą zdobywaną przez nas to było poznanie swoich masztów i żagli, czyli nazwy żagli, lin i gdzie one się znajdują oraz pracy nimi. Wyposażeni w taką wiedzę, następnego dnia wypłynęliśmy w kierunku Visby. Kolejny port przed Mariehamn.
Visby, to urokliwe stare miasto na wyspie Gotlandia. “Od roku 1995 Visby znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. W mieście zachowało się ponad 200 średniowiecznych budynków z kamienia, ruiny 23 kościołów i katedra. Centrum otacza dobrze zachowany średniowieczny mur obronny o długości ok. 3,5 km i wysokości 11 metrów z ponad 50 wieżami.” . Młodzież wraz z wychowawcami udała się na wycieczkę. Miała też okazję porozmawiać z grupą młodzieżową ze Szwecji, która też tam przebywała. W dniu 23 lipca nastąpiło przygotowanie do wypłynięcia. Po dokonaniu jeszcze drobnych zakupów w sklepach, wyruszyliśmy już do Mariehamn.
Po drodze odbył się znowu cykl szkoleń. Przećwiczono manewr „człowiek za burtą” z prawdziwym człowiekiem (kuk w kombinezonie “wypadł” ćwiczebnie za burtę). Dostarczyło to wiele emocji i pokazało, jak ciężko jest wyciągnąć z wody i przetransportować poszkodowanego na pokład. Młodzież również mogła posłuchać wykładu z podstaw teorii żeglowania. I znowu, kolejnego dnia, ruszyliśmy w kierunku naszego portu docelowego w tym etapie.
Po drodze zawitał do nas Neptun ze swoją małżonką oraz świtą. Dokonał chrztu morskiego, podczas którego neofici zanim otrzymali imię musieli pokazać, że nadają się już na żeglarzy. Potem zostali ogoleni, umyci i napojeni. Po tych czynnościach mogli udać się przed oblicze Neptuna, aby otrzymać imię oraz dyplom to potwierdzający.
W Mariehamn byliśmy około godziny 15:00 w dniu 24 lipca. Po zacumowaniu przygotowaliśmy plan naszego pobytu na podstawie dostarczonych informacji od tamtejszego oficera łącznikowego. Uczestniczyliśmy w programie przygotowanym przez organizatora fińskiego. Załoga młodzieżowa zwiedziła muzeum morskie, odbyła wycieczkę na żaglowiec Pomern, stojący w porcie jako muzeum opowiadające o czasach świetności żaglowców. Uczestniczyła w zawodach sportowych, między innymi w regatach na małych jachtach mieczowych. Ostatniego dnia pobytu, w mesie odbyło się szkolenie z podstaw nawigacji. Miałem możliwość uczynienia wraz z młodzieżą pierwszych kroków w kierunku posługiwania się mapą nawigacyjną. Następnie po obiedzie około godz. 16:30 wypłynęliśmy w kierunku startu, oddalonego około 40 mil morskich od nas.
Na start dotarliśmy w godzinach rannych, by około godziny 06:30 wypłynąć. Część żeglugi przebiegła w warunkach silnowiatrowych. W trakcie żeglugi okazało się, że jeden z naszych uczestników ma wysoką gorączkę i nie można jej zbić. Po konsultacji z Ratownikiem Medycznym i po uzyskaniu zasięgu wykonałem rozmowę z rodzicami. Podjęliśmy decyzję o rezygnacji z regat, oraz że chorego w najbliższym porcie odbiorą rodzice i udadzą się do lekarza. Tylko w ten sposób można było zapewnić właściwą opiekę medyczną choremu. Tym portem było Darłowo. W dniu 31 sierpnia około godziny 19:00. Kapitanat Portu Darłowo został poinformowany o konieczności naszego wpłynięcia i o jego przyczynie. Wyraził zgodę i wskazał miejsce naszego krótkiego postoju. Na nabrzeżu czekała na nas Straż Graniczna z portu Darłowo stwierdzając, że gdy dotyczy nieletniego, to chcą, aby wszystko przebiegło prawidłowo. Skontrolowali i wylegitymowali mnie jako kierownika i osobę przekazującą chorego oraz rodzica odbierającego. Po sprawdzeniu, że jesteśmy tymi za których się podajemy, poproszono abym zrobił kopię protokołu stwierdzającego fakt odbioru dziecka z placówki wypoczynku przez rodziców. Wszystko było w jak najlepszym porządku. Chory został odebrany przez rodziców. Wsiedli do samochodu i ruszyli do Szczecina. Reszta załogi dokonała szybkiej wycieczki oraz zakupów. Wieczorem opuściliśmy Darłowo i obraliśmy kurs na Świnoujście i potem Szczecin.
Zanim zacumowaliśmy w naszym porcie macierzystym, po drodze nastąpił klar jednostki. Trzeba było uporządkować żagle, czyli zrobić klar portowy oraz to samo zrobić ze wszystkimi linami znajdującymi się na pokładzie. Nasza praca została przerwana na krótki moment. Mijając Stację Pilotów zostaliśmy mile przywitani odegranym hymnem Polski oraz “pokłonem banderą”. Załoga chwilkę wcześniej ustawiła się w dwuszeregu w postawie zasadniczej, zdjęła czapki z głów i godnie wysłuchała odegranego hymnu. Dyżurny żeglarz, na komendę kapitana, również ”pokłonił się banderą”, zgodnie z zasadami ceremoniału morskiego . Po tej krótkiej chwili załoga wróciła do swoich zadań porządkowych. Musiał się spieszyć, gdyż do portu mieliśmy wpłynąć z “paradą na wantach”. Wyznaczona młodzież zajęła w odpowiednim szyku swoje pozycje na drabinkach, na wantach w strojach Edukacji Morskiej. Z brzegu takie elementy zawsze podobają się zwiedzającym i witającym żaglowce. Reszta załogi szykowała się do manewrów portowych. Zacumowaliśmy 01 sierpnia 2024 o godzinie 15:00. Ten moment uwieczniła ekipa filmowa ze strony naszego sponsora – Centrum Handlowego Kaskada.
Dzień 2 sierpnia to dzień zwiedzania Szczecina i wyjść z rodzicami. Brzmi to może trochę dziwnie, ale w systemie zorganizowanej załogi musiały być określone, pewne zasady odwiedzin i wyjść. Żaglowiec jest “organizmem”, który musi funkcjonować cały czas a obecna na żaglowcu załoga to zapewniała.
Wieczorem zaczęliśmy przygotowywać się do uroczystości rozpoczęcia obchodów XXX-lecia Programu Edukacji Morskiej. Zaczęliśmy ćwiczyć według ułożonego przeze mnie scenariusza. Prowadzący ceremonię, odczytujący zawiadomienie o rozpoczęciu obchodów oraz załogant “wybijający szklanki” , musieli zaznajomić się ze swoimi rolami, aby następnego dnia wszystko było “znaczy porządnie” . Wieczorem młodzież obejrzała film o Karolu, Olgierdzie Borchardtcie. Po filmie nastąpiła króciutka przerwa i spotkaliśmy się znowu w mesie. Tym razem “przećwiczyliśmy” hymn naszego żaglowca. Hymn oczywiście o Karolu Borchadtcie. 03 sierpnia rano odwiedziła nas ekipa filmowa naszego sponsora podczas podniesienia bandery. Godzina 10:45 była godziną, o której zaczęli zbierać się zaproszeni goście, między innym Beata Wierzba – Dyrektor Wydziału Oświaty Miasta Szczecina, Anna Kaczkiełło – Zastępca Dyrektora Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Szczecina, Grzegorz Janowski – Przewodniczący Kapituły Programu, Dawid Gajkowski – Inspektor w Wydziale Oświaty Urzędu Miasta Szczecin, Andrzej Kobylec – Wicekurator Oświaty w Zachodniopomorskim, Sebastian Wierciak – Redaktor Naczelny Radia Szczecin i oczywiście Dyrektorzy oraz Opiekunowie Szkolnych Kół Edukacji Morskiej, kapitan Żaglowca, Tomasz Kulawik wraz z załogą stałą oraz oficerami, Tadeusz Skłodowski wraz z małżonką właściciel żaglowca i nasza Młodzieżowa Reprezentacja Szczecina. Uroczystość zaszczycili również swoją obecnością kapitanowie z Bractwa Wybrzeża .
Zbliżała się godzina 12:00. Wszyscy obecni na pokładzie, poproszeni przez prowadzącego ceremonię, ustawili się w wyznaczonych miejscach i w zasadzie w tym samym momencie zostały wybite cztery szklanki. Oznaczało to, że minęła godzina 12:00. Padła komenda: “Do hymnu żaglowca kapitan Borchadt” i młodzież zaintonowała pieśń o “kapitanie swojej duszy”. Prowadzący powitał przybyłych w imieniu pani Dyrektor Pałacu Młodzieży dr Marty Dziomdziory. Potem Głos zabrali przybyli goście. Zostało odczytane Obwieszczenie, że rozpoczynają się obchody XXX-lecia powstania Programu Edukacji Morskiej. Po zakończonej uroczystości nastąpiły rozmowy w kuluarach i potem młodzież przygotowała się do udziału w paradzie załóg.
Był to barwny korowód młodzieży ze wszystkich żaglowców i jachtów. Kolorowa, roztańczona i rozśpiewana fala przeszła ulicami Szczecina. Finał był w teatrze letnim imienia Heleny Majdaniec. Po podsumowaniu całości zostały wręczone nagrody. Potem załogi powróciły na swoje jednostki. Kolejny dzień to przygotowanie do ugoszczenia rodziców na pokładzie. Kuk przygotował słodki poczęstunek oraz owoce. Młodzież po powrocie z Fabryki Wody oczekiwała na przybycie rodziców. Rodzice zaczęli przychodzić. Każdy „porywał” swoich i pokazywał, gdzie mieszkał, gdzie pracował. Mama jednego z uczestników przyniosła kilka tac swoich wypieków. Pogoda trochę pokrzyżowała plany, bo zaczęło lać, ale przez to zatrzymały się u nas osoby grające i śpiewające. Mieliśmy śpiewy żeglarskie na żywo. Potem pożegnania i cisza nocna.
I tak dotarliśmy do momentu opuszczenia Łasztowni, miejsca naszego postoju w Szczecinie. W poniedziałek raniutko popłynęliśmy do Świnoujścia. Była to ostatnia przysłowiowa prosta.
Tam po zacumowaniu nastąpiło przygotowanie do opuszczenia żaglowca. Musieliśmy posprzątać swoje kabiny, sanitariaty, kambuz . Jednym słowem były to generalne porządki. Nie można było zostawić po sobie nieporządku. Pozostał jeszcze uroczysty apel kończący naszą przygodę na morzu. Kapitan wręczył każdemu opinię z rejsu, ale przed jej otrzymaniem każdy uczestnik musiał zdać kompletne szelki asekuracyjne, które otrzymał na początku rejsu. Potem już tylko pożegnania i zajęcie miejsc w autokarze. Przejazd do Pałacu Młodzieży przebiegał na wspomnieniach minionych niedawno chwil. Jadąc, młodzież rozmawiając między sobą, podsumowywała pobyt w Szczecinie. Stwierdziła, że było super i żeglarze z innych państw tu goszczący na pewno byli zadowoleni. Zauważyli, że wiele żaglowców i małych jachtów odwiedził Prezydent naszego Miasta, Piotr Krzystek. W pewnym momencie padło pytanie: czy u nas też był? Pozostało ono w zasadzie bez odpowiedzi.
Tak zatoczyliśmy naszą małą pętlę przygody. Pozostały wspomnienia i nowi przyjaciele.
Jerzy Szwoch – nauczyciel Pracowni Edukacji Morskiej
zdjęcia: Monika Chmielewska i Monika Wilczyńska
W trakcie rejsu relacja fotograficzna ukazywała się na profilu FB Pałacu Młodzieży
You must be logged in to post a comment.