6 kwietnia – Międzynarodowym Dniem Sportu dla Pokoju i Rozwoju
W 2013 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ ogłosiło 6 kwietnia Międzynarodowym Dniem Sportu dla Pokoju i Rozwoju. Uczestniczki Pracowni Dziennikarskiej zachęcają do uprawiania sportu – wszak SPORT TO ZDROWIE!
Mamy wiosnę i w końcu zaczęliśmy wychodzić z domu. Jest już trochę cieplej i z piwnic i garaży wyjeżdżają rowery, deskorolki, hulajnogi i rolki. Tego typu przejażdżki to nic innego jak sport, którego wcale nie trzeba uprawiać wyczynowo. Mimo że niektórzy robią to dla osiągania sukcesów, to my możemy robić to dla przyjemności. Ruch na świeżym powietrzu jest zdrowiem i świetną zabawą. Dobrze wyjść na siłownię lub po prostu pobiegać w parku i zadbać o kondycję. W Międzynarodowym Dniu Sportu warto przejechać na rowerze o 10 km więcej niż zwykle:) Bądźmy ambitni!
Maja Szczęsna, 12 lat
Sport… Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy w stanie zliczyć wszystkich jego dziedzin. I to właśnie sprawia, że jest wyjątkowy i każdy znajdzie w nim coś w nim dla siebie. Jedyne, co nas ogranicza, to własne nastawienie, często niekoniecznie pozytywne. A szkoda, bo mamy dowody, że ludzie niezależnie od trudności, z jakimi się zmagają, naprawdę są w stanie uprawiać sport. Wbrew temu, że niektórzy sądzą, że jeśli spotka Cię „nieszczęście”, to automatycznie odpadasz z gry. Nic bardziej mylnego! Ja sama z moim „nieszczęściem”, jakim jest cukrzyca typu 1, mam się naprawdę świetnie. Choroba pozwoliła mi między innymi zrozumieć, jak często społeczeństwo robi z przewlekle chorych – inwalidów. Fakt, cukrzyca sprawia, że musimy się nieco bardziej kontrolować. Ale to tylko tyle! Podawanie insuliny i liczenie węglowodanów… W jaki sposób ma mi to uniemożliwić ruch? Nie, nie, nie! Sport jest nawet zalecany po to, by zapanować nad poziomem cukru we krwi, pomaga przejść z chorobą na „ty”, odnaleźć nowe pasje i poznać wspaniałych ludzi. Ja sama przez długi czas uczęszczałam na zajęcia z tańca współczesnego, trenowałam koszykówkę i capoeirę, najbliższą zresztą mojemu sercu. Lubiłam to wszystko, spełniałam się, a co najważniejsze – uczyłam się pracy w zespole. Dzięki temu mam świadomość, że każdy w sporcie jest równy i nie ma tu miejsca na wykluczanie. Współpraca pomaga zdobyć konkretny cel, a to pozwala zapomnieć o wszelkich ograniczeniach i czuć niesamowitą dumę. I za to kocham sport. Teraz wybitnie aktywna nie jestem, bo z braku czasu największym moim wysiłkiem jest wspinanie się po schodach i intensywne ćwiczenia na lekcji wychowania fizycznego, ale pamiętam, jak dobra energia i radość przepełniały mnie, gdy uprawiałam sport. Pamiętajcie – jedyne, co w sporcie naprawdę się liczy, to poczucie własnej satysfakcji. Tego nie zabierze Wam nikt!
Natalia