I miejsce w X Ogólnopolskim Konkursie Literackim na najpiękniejszy list pisany odręcznie dla Michała Marcinowa!
Oficjalne wyniki konkursu znajdują się na stronie:
http://gokis.boleslawiec.org/232/wyniki-ogolnopolskiego-konkursu-na-najpiekniejszy-list-pisany-odrecznie.html
A Wam polecamy lekturę jego konkursowej pracy…
****************************************************************************************************
Drogi Macieju!
To już rok, gdy straciliśmy ze sobą kontakt. Postanowiłem do Ciebie napisać po tym, jak byłem z wizytą w Krakowie. Przywołała ona w mej pamięci barwne wspomnienia z czasów gimnazjum, gdy uczęszczaliśmy razem do szkoły i wspólnie rozwijaliśmy naszą pasję, jaką jest historia. W tym liście opiszę Ci moje wrażenia z pobytu w mieście, które coraz bardziej mnie fascynuje i pozwala spełniać historyczne zainteresowania. Mam też nadzieję, że ta korespondencja pozwoli przywrócić naszą przyjacielską relację, a moje wspomnienia i w Tobie rozpalą chęć wspólnego powrotu do Krakowa.
Pierwszy raz odwiedziłem Kraków podczas naszej wycieczki szkolnej w 2014 roku i od razu zakochałem się w nim po uszy! Pamiętasz ten wyjazd? Byliśmy wtedy w pierwszej klasie gimnazjum i wprawdzie ciekawiła nas przeszłość Grodu Kraka, ale raczej skupialiśmy się na tym, co widać gołym okiem… Na zabytkowe kamienice patrzyliśmy w kontekście barwnych budynków, pomniki oglądaliśmy tylko jako ładne rzeźby, a krakowski klimat wydawał się obcy i nieco dziwaczny. Zresztą, nie ma się co dziwić, byliśmy jeszcze dziećmi…
Bywam w Krakowie często, ale za każdym razem odczuwam ekscytację na nowo, gdy już jestem u progu tego miasta. Czuję się wtedy jak badacz zgłębiający nowe stanowisko archeologiczne. Ba! Nawet jak Howard Carter wstępujący do grobowca Tutenchamona po raz pierwszy od trzech tysięcy lat. Doświadczam niezwykłego przeczucia, że potrzebowałbym całego życia na zrozumienie przeszłości i istoty piękna drzemiących w Krakowie. To przeczucie nie jest wymysłem mojej wyobraźni, ale efektem realnego zachwytu nad dawną stolicą Polski. Ech Macieju… Pamiętasz, jak kiedyś bawiliśmy się w Sukiennicach, udając średniowiecznych kupców? Jak naśladowaliśmy natchnionego Jana Matejkę przechadzającego się ulicą Bracką? Teraz dawne wyobrażenia nabrały zupełnie innego wymiaru, bo z dziecięcej zabawy stały się moim realnym marzeniem, do którego przenoszę się oczyma wyobraźni. Obecnie, patrząc na zabytkowe kamienice cofam się w czasie i zastanawiam się, jak kiedyś wyglądało w nich życie ludzi podobnych do nas. Pomniki są dla mnie świadectwem upamiętniającym i dziełem mistrzowskiego dłuta, a krakowski klimat… Ach! Jest niepowtarzalny i wyjątkowy o każdej porze dnia i nocy. Co chwila dostrzegam kolejne detale na wąskich uliczkach, a odbijająca się w nich echem muzyka przypieczętowuje wyjątkowość klimatu Krakowa. Przyjemnością byłoby przeżywanie tych doświadczeń i odkrywanie kolejnych kart historii podwawelskiego grodu z Tobą, Drogi Przyjacielu. Z moją bratnią duszą…
Lubię wracać tam, gdzie byłem już… Choć trafniej byłoby napisać UWIELBIAM wracać tam, gdzie byłem już, bo słowo „lubię” to w tym przypadku zdecydowanie za mało. Myślę też, że fascynacja dzielona z Przyjacielem jest znacznie większa od tej, którą odczuwa się w samotności. Odpisz, proszę, na ten list. Co sądzisz o mojej propozycji?
Z przyjacielskim pozdrowieniem
Michał
źródło zdjęcia: pixabay.com