Pod żaglami 100-letniego żaglowca…
Od „Znaczy Kapitana” do STS „Kapitana Borchardta”… Pod żaglami 100-letniego żaglowca…
Karol Olgierd Borchardt. Kapitan żeglugi wielkiej, drugi po Konradzie Korzeniowskim najsłynniejszy polski pisarz marynista, legenda odrodzonej floty II RP, autor niezapomnianych, nadal wznawianych najpopularniejszych polskich książek o tematyce morskiej – w tym m.in. „Znaczy Kapitana” – na których nadal wychowują się kolejne pokolenia ludzi morza, marynarzy i żeglarzy, spod Biało-Czerwonej… Tak się złożyło, że pamiętna data 1918 roku, data powrotu Polski na mapę świata, widnieje także na rufie „najmłodszego” polskiego żaglowca szkolnego, zbudowanego w Holandii właśnie w 1918 roku i eksploatowanego aż do 1989 r. na morzach całego świata, jako oceaniczny ożaglowany statek towarowy. Został on w końcu przebudowany na żaglowiec szkolny i służył w Sztokholmie jako „Najaden”, aż do 2011 r., kiedy został odkupiony przez prywatną warszawską firmę Skłodowscy Yachting, a następnie sprowadzony do Polski, zarejestrowany i ochrzczony w Gdańsku, właśnie jako STS „KAPITAN BORCHARDT”… Od sierpnia 2017 r. portem macierzystym 102-letniego dziś żaglowca jest Szczecin, i tak ten „najmłodszy” a zarazem najstarszy w polskiej flocie i jeden z najstarszych w świecie czynnych żaglowców nadal pływa po morzach i oceanach, pod banderami Polski i Szczecina…
Nasz krzepki „staruszek” aktywnie dołączył od początku do jednej z największych w świecie polskiej rodziny żaglowców szkolnych, dopisując kolejne rejsy, sukcesy i zwycięstwa, m.in. w słynnych międzynarodowych regatach The Tall Ships Races, w tym także z naszą Programową młodzieżową reprezentacją Szczecina na pokładzie, jak np. w 2013 r. czy 2016 r. (o czym wielokrotnie pisałem). Ma też za sobą już kilka rejsów szkoleniowych z laureatami – uczniami i nauczycielami Szczecińskiego Programu Edukacji Wodnej i Żeglarskiej, realizowanego teraz przez Pałac Młodzieży, i obchodzącego w tym roku swój srebrny jubileusz. Właśnie na 25-lecie Programu ruszyła na Bałtyk – w dn. 15-23 sierpnia 2020 – kadra opiekunów Szkolnych Kół Edukacji Morskiej, z niestrudzoną Moniką Chmielewską na czele, i z gośćmi, w tym z Tadeuszem i Aliną Skłodowskimi, właścicielami żaglowca, pracującymi wraz ze wszystkimi na pokładzie, we wszystkich wachtach (jak na zdjęciach). Były więc szkolenia, alarmy, praca przy żaglach, wachty nawigacyjne, trapowe i kambuzowe, szkolenie na mapie z nawigacji i astronawigacji (prowadzone przez Jurka Szwocha, wieloletniego kapitana „Daru Szczecina”), wybijanie „szklanek”, podnoszenie bandery, i wiele innych zajęć i atrakcji. Przepłynęli łącznie 487 mil morskich, w tym 66 godzin pod pełnymi żaglami, odwiedzili trzy porty – Eckenforde i Sassnitz w Niemczech, i Świnoujście, przeżyli niezwykły i niezapomniany rejs…
Dodatkowym akcentem był tradycyjny chrzest morski „borchardtowych” neofitów, czyli tych uczestników rejsu – niezależnie od wieku i doświadczenia żeglarskiego – którzy po raz pierwszy płynęli w rejs ze Szczecińską Edukacją Morską na żaglowcu Kapitan Borchardt, była dla chętnych wspólna kąpiel na otwartym morzu (ze skokami z noku bukszprytu), było zwiedzanie portów (prowadzone – jak zwykle – przez Wiesława Seidlera, „ojca” Programu), były szanty, spotkania żeglarskie na pokładzie i w messie, czy wreszcie opowieści morskie, w których celował Jurek Kaczor. Była niezwykła atmosfera, przyjazna kadra oficerska – z kapitanem Mateuszem Nowakiem, „groźnym” bosmanem Piotrem, i najlepszym kukiem – Marzeną… Na koniec wszyscy odebrali z rąk kapitana pozytywne opinie z rejsu, a dla neofitów były też świadectwa chrztu. Przy okazji właściciel żaglowca ustanowił honorową listę Ambasadorów STS Kapitana Borchardta, i stosowny certyfikat – z nr 1. – wręczył naszej Monice (na zdjęciach)…
Kolejny szkoleniowy i programowy rejs bałtycki za nami. Dziękujemy – „Póki żagle białe nad naszym pokładem, Damy radę, Kapitanie, damy radę…”. Na koniec mała refleksja. Początek dzisiejszym „tolszipom” dał zlot żaglowców w 1938 r., na Bałtyku, w Szwecji, z udziałem m.in. „Daru Pomorza”. Po II wojnie światowej reaktywowano zloty żaglowców w 1956 r., a po raz pierwszy pod polską banderą uczestniczył w tej międzynarodowej imprezie – i od razu zwyciężył w niej – też „Dar Pomorza”, w 1972 r. Potem były udziały i dalsze zwycięstwa innych żaglowców i jachtów, w tym m.in. „Iskry”, „Daru Młodzieży”, „Fryderyka Chopina”, „Pogorii”, „Kapitana Głowackiego”, „Zawiszy Czarnego”. Do polskiej „tolszipowej” i szkoleniowej flotylli dołączył w 2011 r. właśnie „Kapitan Borchardt”, a w 2013 r., po remoncie, także „Generał Zaruski”. Z pewnością, gdzież na morzach i oceanach, te nasze jachty i statki spotkały się z żaglowcem towarowym, potem szkolnym, który dziś nosi nazwę „Kapitan Borchardt”. Starszym oficerem na „Darze Pomorza” był swego czasu kpt.ż.w. Karol Olgierd Borchardt, być może też zetknął się on osobiście z tym żaglowcem, we wcześniejszych jego wcieleniach? Dlaczego nie? Może ktoś znajdzie takie ślady w dziejach Biało-Czerwonej na morzach i w życiorysie kapitana K.O. Borchardta…
Tekst i zdjęcia: Wiesław Seidler
Na zdjęciach: Niezapomniany, wyjątkowy bałtycki rejs szkoleniowy kadry i gości naszego Programu – sierpień 2020…
You must be logged in to post a comment.