Wernisażowe wspomnienia….
Pałac Młodzieży świętuje 70 urodziny. I choć koronawirus pokrzyżował wiele jubileuszowych planów, to uczestnicy starszej grupy dziennikarskiej wciąż są na reporterskim posterunku. Wiadomo, dobry dziennikarz znajdzie ciekawy temat zawsze i żaden wirus mu w tym nie przeszkodzi. W lutym, w Książnicy Pomorskiej otwarto wystawę „Pałac Młodzieży i już!”. Ci, którzy wystawę zdążyli obejrzeć, są po prostu szczęściarzami. Ci, którym to się nie udało – mają, niestety, pecha, bo z powodu szalejącego koronawirusa, raczej wystawy na żywo już nie zobaczą. Pałacowy reporter był jednak na posterunku – jak zawsze! Proponujemy więc Wam szczyptę wernisażowych wspomnień w rozmowie obecnego w Książnicy Pomorskiej Michała Marcinowa (17 lat) z nieobecnym tam z powodu choroby Jankiem Tyszkiewiczem (17 lat). Miłej lektury…
Janek : Byłeś, Michale, na otwarciu wystawy, o której słyszałem wiele ciepłych słów. Żałuję, że akurat wtedy byłem chory. Teraz, z powodu koronawirusa, Książnica Pomorska, w której gości wystawa, jest zamknięta, więc już chyba nie uda mi się jej zobaczyć. Poopowiadaj, proszę, o niej trochę…
Michał : Tak, miałem okazję osobiście uczestniczyć w otwarciu wystawy pt. „Pałac Młodzieży – i już !” i przyznam szczerze, że teraz czuję się szczęściarzem. To prezentacja przygotowana z okazji 70-lecia Pałacu Młodzieży, która ukazuje twórczość wybranych pracowni artystycznych, takich jak pracownia fotografii cyfrowej, plastyczna, ceramiczna. Są więc fotografie wykonane przez młodzież podczas zajęć, prace plastyczne wielu grup wiekowych zdumiewające wręcz wykonaniem, niesamowite ceramiczne arcydzieła, które swoją różnorodnością już z daleka przyciągają wzrok. Oprócz twórczości uczestników zajęć mogłem także zapoznać się z niesamowitą i bogatą historią Pałacu Młodzieży, na którą składają się liczne wydarzenia i osiągnięcia na przestrzeni 70 lat.
Janek : Zaciekawiłeś mnie. Co to za wydarzenia?
Michał : To, co zwróciło moją uwagę, to fakt, że od początku Pałac odnosił sukcesy nie tylko w Szczecinie, ale także na arenie ogólnopolskiej i był bardzo rozpoznawalną instytucją. Każdy szczecinianin na pewno coś o Pałacu Młodzieży słyszał – a to syn znajomego tam chodził, a to mój tata rozwijał tam swoje pasje, albo wnuk sąsiadki bardzo poleca tamtejsze zajęcia. Jestem przekonany, że tego typu opinie uzyskalibyśmy najczęściej, pytając szczecinian o Pałac Młodzieży. Od zawsze było to miejsce zrzeszania młodzieży i pasjonatów – pracownie taneczne uczestniczyły w wyjazdach do innych krajów, pracownie wokalne i teatralne miały swoje sukcesy w całej Polsce. Ponadto kilkadziesiąt lat temu w Pałacu działała na przykład pracownia techniczna czy filatelistyczna. Obie prowadzone były przez znakomitych nauczycieli i zdobywały liczne osiągnięcia. O Pałacu pisano również w prasie – wielokrotnie w Kurierze Szczecińskim. To tylko namiastka inspirującej działalności Pałacu, o której dowiedziałem się właśnie na tej wystawie.
Janek : Ja już teraz też wiem o wiele więcej. Jak wyglądało samo otwarcie wystawy?
Michał : Wernisaż odbył się 25 lutego o godzinie 16:00 w Sali pod Piramidą w Książnicy Pomorskiej. Wśród zaproszonych gości byli m. in. dyrektor Pałacu Młodzieży Elwira Rewcio, wiceprezydent Miasta Szczecin Krzysztof Soska, Zachodniopomorski Kurator Oświaty Magdalena Zarębska-Kulesza, dyrektor Książnicy Pomorskiej Lucjan Bąbolewski oraz kurator wystawy dr Michał Urbas. Podczas wernisażu zwrócono uwagę na fakt, że wystawa to tylko namiastka całej twórczości Pałacu Młodzieży. Każdy z przybyłych gości zachwycony był ogromem prezentowanych prac. Po części oficjalnej mogliśmy podziwiać pokaz tańca prezentowanego przez Pracownię Tańca Etnicznego pani Justyny Kozłowskiej, przy akompaniamencie muzyki etnicznej z pracowni pana Ryszarda Dziubaka. Wśród przybyłych gości spotkałem także absolwentów sprzed lat, byłych pracowników Pałacu, a także obecnych uczestników zajęć i ich rodziców. Wszyscy, podobnie jak ja, z zaciekawieniem oglądali wystawę.
Janek: Zazdroszczę Ci, że mogłeś wziąć udział w tym wydarzeniu. Żałuję, że już raczej nie uda mi się zobaczyć arcydzieł „na żywo”. Ale muszę przyznać, że dzięki rozmowie z Tobą poczułem ten artystyczny klimat i chętnie zgłębię jeszcze bardziej historię miejsca, do którego tak często przychodzę. Dziękuję Michale…
Michał: Nie ma za co. To była dla mnie wielka przyjemność…
zdjęcia: Michał Marcinów
You must be logged in to post a comment.