O Pracowni plastycznej i MULTITECE piszą pałacowi dziennikarze
Tym razem chcę Wam opowiedzieć o Pracowni plastycznej. Jedno jest pewne – od różnorodności kolorów aż się w głowie kręci. Grupa w wieku 9-11 lat prowadzona przez Panią Bogumiłę Kuźnicką akurat przygotowuje kolejny projekt. Sala jest tak bardzo urozmaicona, że trudno skupić się na jednym elemencie. Czego tu nie ma! Farby, pędzle, maski, obrazy…To wszystko przyprawia o zawrót głowy. Jest w tej sali także miejsce, które – przyznam się szczerze – trochę mnie zaskoczyło, bo można tu znaleźć różne starocie, począwszy od archiwalnych książek na zabytkowym telefonie skończywszy. Poczułem się trochę, jakbym był w nieco innym wymiarze…
Jan Tyszkiewicz
Pewnego dnia przechodziłam korytarzami Pałacu Młodzieży i na pierwszym piętrze moją uwagę przykuła szklana tablica informacyjna z napisem „Multiteka”. Zastanawiałam się, co to znaczy. Okazało się, że taką nazwą uhonorowano pałacową bibliotekę. Zapisałam się do niej i teraz często wypożyczam w niej książki. Panuje tu miła, przytulna atmosfera. Przy wejściu stoją wysokie, drewniane regały wypełnione książkami. Literatura jest podzielona na tą dla dorosłych i na tą dla dzieci. Z boku stoi stolik z dwoma antycznymi krzesłami, a naprzeciwko wejścia dwa połączone biurka. Na nich leżą książki, karty osób wypożyczających, pudełko z audiobookami oraz ustawione są monitory dla Pań tutaj pracujących. Pani Monika Wilczyńska udzieliła mi ciekawych informacji, na przykład w jakiej kolejności są poukładane książki, ile mniej więcej mają lat te najstarsze, od kogo „Multiteka” otrzymuje fundusze na ich zakup i skąd wzięła się jej nazwa. Dowiedziałam się, że literatura dla dzieci jest poukładana według tematów, a dla dorosłych – według autorów. Nazwa biblioteki pochodzi od pomysłu wprowadzenia do niej komputerów i choć nie zostało to zrealizowane, nazwa została. Usłyszałam też, że najstarsze dzieła literackie pochodzą z początku XX wieku, a finanse na nowe książki przekazuje Rada Rodziców Pałacu Młodzieży. Często tu bywam, dlatego bardzo się cieszę, że mogłam napisać o tym ciekawym miejscu.
Małgorzata Peśla
zdjęcia: Michał Marcinów
You must be logged in to post a comment.