Są takie miejsca…
Końskie szerokości – są to szerokości geograficzne leżące między 30 a 35 równoleżnikiem na obu półkulach ziemi, odznaczają się ładną, słoneczną, wyżową pogodą ze słabymi zmiennymi wiatrami. Nazwa „końskie szerokości” wzięła się stąd, że w epoce żaglowców statki przewożące konie z Europy do Ameryki często tygodniami czekały w tej strefie na wiatr i traciły nieraz cały ładunek zwierząt wskutek braku wody i paszy. Inna wersja mówi, że w czasach żaglowców trudności z pokonaniem tej strefy słabych wiatrów wydłużały żeglugę powodując konieczność drastycznego limitowania słodkiej wody, co zmuszało do zabijania bydła i koni, jeśli znajdowały się na statku.
Rrrrryczące czterdziestki – nazwa pochodzi od 40º szerokości geograficznej południowej – to pas wód oceanicznych biegnących nieprzerwanie wokół południowej półkuli naszego globu, w przybliżeniu pomiędzy 40º a 50º szerokości. Wieją tam stale silne wiatry zachodnie i panuje tam prawie nieustannie sztorm, a fale dochodzą do 15 – 20 metrów. Wysokie fale i przejmujące zimno utrudniają żeglugę i stwarzają niebezpieczeństwo zwłaszcza dla mniejszych statków oraz jachtów. Tu doszło do wywrotki jachtu Polonez kapitana Krzysztofa Baranowskiego podczas samotnego rejsu dookoła świata.
Wyyyjące pięćdziesiątki – rozciągają się miedzy 50º a 60º szerokości geograficznej południowej. Wieją tam najsilniejsze wiatry na ziemi, gdyż nie napotykają na przeszkody w postaci mas lądowych. Na siłę wiatrów wpływa też zimny prąd morski – Dryf Wiatrów Zachodnich. W obszarze wyjących pięćdziesiątek znajduje się przylądek Horn oraz cieśnina Drake`a, na południu zaś rozpościera się Ocean Południowy i bezludne sześćdziesiątki. Przylądek Horn po raz pierwszy opłynął w 1616 roku statek „Eendracht” podczas wyprawy podjętej przez Holendrów Isaka Lee Maire i Willema Cornelizoona Schoutena w poszukiwaniu nieistniejącego lądu południowego.
opracowała: Jolanta Gałęzowska