To już jesień. Żeglarze kończą i podsumowują sezon 2013
Zbliża się koniec października i koniec sezonu żeglarskiego 2013, więc nic dziwnego, że portale żeglarskie – także „Żagli” – pełne są doniesień o kończących się edycjach regat, pucharów i rankingów, a także pełne zaproszeń na uroczystości „zamknięcia” lub „podsumowania” – klubowe, okręgowe, centralne…
Tak np. już w najbliższą sobotę 19 bm., o godz. 12.00, ceremoniałem opuszczenia bandery zakończy sezon młodzież z Centrum Żeglarskiego w Szczecinie, a tydzień później – 26 bm. – odbędzie się w JK Gryf w Gdyni duże podsumowanie sezonu Pomorskiego OZŻ. Część żeglarzy rozstała się już nawet z wodą i zabiera łódki na ląd, na zimowanie, gdy inni jeszcze walczą w ostatnich regatach albo podliczają punkty, m.in. w Pucharze Południowego Bałtyku.
Tylko np. w Szczecinie ostatnio miało miejsce kilka ciekawych wydarzeń: finał Szczecińskiej Ligi Regatowej, 65. Edycja Błękitnej Wstęgi Jeziora Dąbie (ponownie zdobyła ją załoga jachtu „Tomahawk”), i zakończyła się pierwsza edycja nietypowych i atrakcyjnych „Regat w Każdą Środę”, zaproponowanych i zorganizowanych przez Andrzeja Armińskiego. Łącznie startowało w nich 37 jachtów, rozegrano 36 wyścigów, najlepszą w łącznej klasyfikacji okazała się załoga Artura Pomorskiego na jachcie „Smyczek”. Regaty podsumowano – dyplomami i nagrodami – na spotkaniu w „Tawernie pod Zardzewiałą Kotwicą” w Camping Marinie, gościem specjalnym była Joasia Pajkowska, która opowiedziała o swoim czterokrotnym pokonaniu w tym sezonie Atlantyku na katamaranie „Cabrio 2”, z udanym startem w regatach samotników OSTAR’2013. Dzień później, w tej samej tawernie, gościem kolejnego żeglarskiego spotkania był szczeciński żeglarz-senior Henryk Widera, bohater kilkuletnich samotnych wokółeuropejskich wojaży – morzami i rzekami, swoim małym „Gawotem”…
Spotykając się w tawernach i klubach na mniejszych i większych uroczystościach podsumowania sezonu czy regat pamiętajmy też o tych „co na morzu”… O tych, dla których sezon nigdy się nie kończy, którzy są właśnie gdzieś na wodzie, jak Mirek Lewiński na Pacyfiku, w wokółziemskim rejsie na swoim „Ulyssesie”, jak załoganci „Kapitana Borchardta” gdzieś obok Lizbony, w drodze na Morze Śródziemne, obok lub w tej samej Lizbonie, z której niedawno na ponowny podbój Atlantyku wyruszył kajakiem Olek Doba. Olek już drugi tydzień wiosłuje samotnie na oceanie, ma przed sobą – bagatela – ponad
8 tys. km bezmiaru Atlantyku, w drodze na Florydę, wcześniej wraz ze swoim kajakiem „Olo” przeżeglował Atlantyk z Brazylii do kraju na pokładzie …”Cabrio 2”, z Joasią Pajkowską…
Kończymy w kraju sezon żeglarski 2013, ale ktoś powiedział – „Świat to morze, życie to żegluga”… Więc żeglujmy nadal – lub wiosłujmy. Sezon trwa…
Tekst i zdjęcia: Wiesław Seidler
Na zdjęciach: Podsumowania i wspomnienia 2013…
You must be logged in to post a comment.