Przewiosłować ocean – jak Olek Doba?
Frapujący tytuł prasowy, jeden z ostatnich – „Polak zamierza kajakiem przepłynąć Pacyfik!”…. Doświadczony polski podróżnik, eksplorator i …pianista Romuald Koperski, tym razem chce przewiosłować największy ocean, z Japonii do Ameryki Północnej, trudną trasą liczącą ok. 6 tys. mil morskich, w swoistych samotniczych regatach o „Błękitną Wstęgę Wioślarstwa Oceanicznego Pacyfiku”, w kategorii „Pacyfik West to East Solo” ! Dotychczas odnotowano 13 prób pokonania Pacyfiku tą trasą, łodzią wiosłową, w tym tylko dwie udane. Tak naprawdę zamierza jednak płynąć nie kajakiem, a specjalnie zbudowaną i przystosowaną do oceanicznych wypraw łodzią wiosłową. Dotychczas wszystkie oceany – najczęściej Atlantyk – przewiosłowało już co najmniej kilkuset wioślarzy – łodziami, szalupami czy pontonami, w tym także kobiety, natomiast kajakiem nikt jeszcze nie pokonał Pacyfiku, a tylko czterech odważnych przebyło Atlantyk kajakiem, w tym jeden Polak.
Przypomnę, że bohaterem tego mistrzowskiego wyczynu jest nasz kajakarz z Polic Aleksander Doba, który jako pierwszy człowiek w świecie – w 2011 roku – pokonał kajakiem Atlantyk, z kontynentu na kontynent, z Afryki do wybrzeży Ameryki Południowej, i to w klasycznym stylu, tylko wiosłem, kajakiem bez żagla (co relacjonowały szeroko liczne media krajowe i światowe, także szczecińskie). Dodam, że w 1999 roku, w ramach naszych rejsów programowych, asekurowaliśmy Olka Dobę „Darem Szczecina”, na przejściu ze Świnoujścia na Bornholm, podczas jego wyprawy wokół Bałtyku. Miał też spotkania z naszymi Kołami, m.in. w SP 5 i w XXIII LO. Olek Doba – Superkolos 2011 – ma już 66 lat i blisko 80 tys. km za rufą kajaka, w tym kilkanaście tysięcy po morzach – nie zamierza zresztą na tym poprzestać. Po pokonaniu Atlantyku ruszył prawie „z marszu” na Amazonkę, ale tam jego wyprawę przerwali miejscowi bandyci. Został obrabowany, stracił całe wyposażenie, na szczęście uratował życie i kajak, który zostawił w Brazylii i wrócił drogą lotniczą do kraju, odpoczął, ale nie poddał się i zaczął planować powrót na …oceaniczne szlaki! Najpierw chciał tym samym kajakiem ruszyć przez …Pacyfik, z Ekwadoru do Australii, ale po konsultacjach ze sponsorem wyprawy i konstruktorem kajaka kpt. Andrzejem Armińskim zmienił plany. Teraz ma zamiar sprowadzić kajak do kraju i we wrześniu br. podjąć próbę kolejnej wyprawy przez Atlantyk, ale dwa razy dłuższą trasą, tym razem z Europy do Ameryki Północnej, z Portugalii na Florydę, klasyczną trasą żaglowców…
Olek Doba spisał już i wydał jesienią dziennik swojej transatlantyckiej peregrynacji, teraz jest jeszcze w kraju, odbywa też liczne spotkania i wywiady, promując m.in. swoją książkę. Właśnie w środę 13 bm. był naszym gościem – w Pałacu Młodzieży, w Pracowni Edukacji Morskiej, m.in. z Opiekunami SKEM (na zdjęciach) – przez ponad dwie godziny snuł fascynujące opowieści o swoich przeżyciach na Atlantyku i o swoich dalszych planach. Można też było nabyć jego książkę – z autografem. Za kilka dni Olek planuje powrót na Atlantyk, na razie wspólnie z Andrzejem Armińskim wybiera się jego katamaranem z Wysp Kanaryjskich do Brazylii, po to, by zabrać na pokład kajak i wrócić z nim do Szczecina – po ok. czterech miesiącach – na remont kajaka. Szalone, odważne plany, będziemy czekać na ich pomyślny powrót i na kolejną transatlantycką wspomnianą wyprawą Olka. Czy ktoś jeszcze podejmie podobne oceaniczne kajakowe wyzwanie?
Tekst i zdjęcia: Wiesław Seidler
You must be logged in to post a comment.